Przejdź do treści

Monika Worsztynowicz- " Kobieta w poszukiwaniu duszy. "

Ogłoszenie
Opublikowano 10 lut 2008

30 obrazów Moniki Worsztynowicz absolwentki malarstwa w pracowni prof. Stanisława R. Kortyki można będzie oglądać od 21.02. w Muzeum Miejskim Wrocławia w Arsenale. Wernisaż o 19.00.

Monika Worsztynowicz w 2000 r obroniła dyplom z malarstwa w pracowni profesora S.R.Kortyki, dyplom z grafiki artystycznej w pracowni profesora A. Basaja oraz z projektowania graficznego w pracowni profesora J. J. Aleksiuna. Stypendystka Edinburgh College of Art. „KOBIETA W POSZUKIWANIU DUSZY” W swojej pracy twórczej skupiam się na poszukiwaniu symbolicznego zapisu przemian, jakie zachodzą w człowieku w trakcie jego rozwoju, a w szczególności kiedy wkracza on na drogę poszukiwań duchowych. Proces ten obserwujemy we wszystkich kulturach; odnajdziemy jego ślad w sztuce czy mitach każdego narodu. Staram się poprzez swoje prace plastyczne przybliżyć tę tematykę, licząc, że a nuż któryś z symboli wyryty na płaszczyźnie obrazu poruszy jakąś strunę w widzu…. Ostatnie kilka lat szczególnie zajmuje mnie problem poszukiwania kulturowych korzeni przez współczesną kobietę. Cykl prezentowanych prac jest opowieścią o moich poszukiwaniach tożsamości jako kobiety, o zapomnianym obliczu Wielkiej Bogini, która wciąż tkwi w każdej z nas i szepce nam do ucha jakie jesteśmy piękne, potężne i nieobliczalne… Prezentowane obrazy ukazują postaci Wielkiej Bogini Matki w licznych kulturach świata, przybliżają widzowi bogactwo i różnorodność tych przedstawień, z którymi zetknęłam się podróżując po Europie, odwiedzając matriarchalne społeczności w Afryce, wędrując po Indiach czy Nepalu, zwiedzając kraje Ameryki Środkowej. Uzmysłowiłam sobie, jak potężne musiały być te archaiczne symbole skoro występowały we wszystkich tych kulturach, odległych zarówno geograficznie jak i czasowo - prezentowane motywy zaczerpnięte są zarówno z istniejących współcześnie kultur (Indie, Tybet, Chiny, Peru, kultury plemion Afryki), ale także z już nie istniejących, będących kanwą naszej współczesnej kultury (m.in. greckiej, egipskiej, mezopotamii, sumeryjskiej, celtyckiej). Te obrazy są zapisem procesu, jaki dokonał się we mnie, zainicjowanego poszukiwaniami i rozważaniami nad symboliką pierwotnej kobiecości. Był to proces nie do końca uświadomiony, coś na kształt wewnętrznej potrzeby wyrażenia czegoś niezwykle ważnego, co mogło nadać mojemu życiu nową jakość. Zadaniem ikonografii prezentowanych obrazów jest naprowadzić błądzącą kobietę na drogę wiodącą do jej duszy, pomóc jej w odnalezieniu wewnętrznego spokoju, który pojawia się, gdy odkrywamy coraz pełniej kim jesteśmy, zaczynamy żyć zgodnie z naszą prawdziwą naturą i realizować swój potencjał. Towarzyszy temu przyjęcie spuścizny naszych pramatek, wielkich Bogiń. Opowieści i legendy o Nich, zanim pochłonęła je niepamięć historii, były nieodłączną częścią ludzkich doświadczeń boskości. W tradycji pogańskiej Bogini, a więc i kobiecie, przypisywano zarazem aspekt twórczy jak i niszczący; była równocześnie tą, która daje życie i opiekuje się nim, jak i tą, która jest odpowiedzialna za śmierć i umieranie. Wystawa wyrosła z obszaru tych wierzeń, które dziś, choć wyparte ze świadomości współczesnych społeczeństw, wciąż obecne są na poziomie nieświadomym, na kulturowej matrycy, którą moglibyśmy porównać do „prima materia” alchemików, platońskiego świata idei, czy jungowskiej nieświadomości zbiorowej. Obcowanie z tymi pierwotnymi symbolami może zaowocować intensywnym i cudownym, aczkolwiek czasem również przerażającym, uczuciem dostępu do PEŁNI. Podporządkowanie się może grozić unicestwieniem, odcięcie spowoduje, że na zawsze pozostaniemy zubożeni. Pragnęłabym aby uczestnictwo w wystawie stało się swoistym obrzędem inicjacji... Na całym świecie odnajdziemy przedstawienia bogiń płodności– bliskie nam kulturowo rzymskie czy greckie figurki z zeszłego tysiąclecia, boginie z Peru o obfitych kształtach i rozchylonych udach, reliefy w indyjskich świątyniach przedstawiające menstruującą Adya Śakti, Boginię – święte łono, kobiece statuetki z twarzami wykrzywionymi spazmami bólów porodowych, praceltycką boginię Sheela-na-gig; jej przedstawienia zdobią mury kościołów i bramy w zachodniej Europie (Irlandii, Walii, Szkocji, zachodniej Francji). Boginie były początkiem wszystkiego, ubolewam wiec, że pozbawiono je godności i odebrano im znaczenie. Opis wystawy: Całość została podzielona na 5 grup tematycznych: Trzy Boginie; Bogini–Dziewczyna, Bogini–Matka i Stara–Bogini – z wyniku badań religioznawców wiemy, że Bogini w kulturach śródziemnomorskich występowała jako JEDNA W TRZECH POSTACIACH; Ocean Wielkiej Bogini Matki – związany z symboliką prawód, praoceanu jako „prima materia” wszechświata; Labirynt – Strażniczki SACRUM – opowieść o duchowym wzrastaniu poprzez pokonywanie zawiłej drogi ku centrum; Sheela–na–Gig – przedstawienia praceltyckiej bogini do dziś czczonej jako obiekt kultu obdarzający płodnością (płodność rozumiana szeroko - jako dostatek i wszelka obfitość); oraz Macierzyństwo.

Pozostałe aktualności