Przejdź do treści

Łukasz Huculak, Noc astralna

Opublikowano 30 mar 2023
azg
Flota
Data
1 kwi — 12 Maj 2023
Miejsce

Mia ART GALLERY,
pl. Solny, Wrocław 

Mia ART GALLERY zaprasza na indywidualną wystawę Łukasza Huculaka „Noc astralna”, na której zaprezentowana zostanie najnowsza seria obrazów,  artysta wraca w niej do wątków planetarno-kosmicznych, astralnych i astronomicznych.

Kosmos można zobaczyć nie tylko patrząc w niebo. Może być ukryty niemal wszędzie, czasem w miejscach dość nieoczekiwanych.

Chyba tak właśnie jest w przypadku najnowszej serii obrazów tworzonych przez Łukasza Huculaka. Wraca w niej do wątków planetarno-kosmicznych, astralnych, niekiedy i astronomicznych. Pokazywał je już na wystawie z 2020 roku zatytułowanej „SCIENCE/FICTION”. Wcześniej pojawiały się także w „Aurorze” 2014 czy „Inkantacjach” 2016, co dowodzi, że zaprzątały wyobraźnię malarza od dawna. Zarazem od początku nie umykały jego uwadze malarskie światy, które znaleźć można na każdym kroku: rysy w przestrzeni, powierzchnie ścian, faktury tynków, drewnianych płaszczyzn, starych drzwi, stropów czy podłóg. Do tego mało spektakularne malarskie fragmenty starych malowideł, fresków, dekoracyjnych kawałków wystroju wnętrz, od średniowiecza, po rzeczy najnowsze. Jeszcze inny przedmiot jego zainteresowań stanowią organizmy biologiczne, wypełniające naszą ikonosferę grzyby, pleśnie i inne fragmenty biosfery.

Możemy powiedzieć, bez wielkiego ryzyka, że według Łukasza Huculaka, obrazy czają się na każdym kroku, czyli, że mogą być wszędzie wokół, wystarczy je tylko dostrzec, złapać i uchwycić na powierzchni obrazu, na papierze czy płótnie. Jego obrazy nader często przypominają owe powstające mimochodem powierzchnie, faktury i tekstury. Służą ich powstawaniu wzorowane na przypadku artystyczne i technologiczne zabiegi zalewania, ściekania, suszenia, farbowania, drapania, zaczernienia i ścierania. W działaniach na poły chemicznych, a nieco przesadnie pisząc alchemicznych, służących wydobyciu obrazu, wszystkie środki są nie tylko dozwolone, ale nawet wskazane, niezbędne. Nie ważne w jaki sposób, ważne jest pozyskanie owego upragnionego efektu końcowego, będącego wypadkową tych wszystkich działań technicznych, malarskich, fizycznych. Czasem mają sprawiać wrażenie, że nie zostały poczynione ludzką ręką, że są właściwie odkryciem malarza, który je dostrzegł i ujawnił naszym oczom, efektem odwiecznej malarskiej osmozy.

Inspiracją szczególnie często powracającą w ostatnich pracach są pompejańskie freski. Malarz odwiedził Pompeje i neapolitańskie muzeum archeologiczne. Jego zasoby stały się nie całkiem oczywistą inspiracją dla tworzenia… kosmosów. Brzmi to cokolwiek dziwnie, ale jak już wspomniałem – kosmos można zobaczyć wszędzie. Obok bardziej prozaicznych inspiracji, świata nauki, teorii fizycznych, czasem publicystyki (choć nie z najpowszechniejszego środka przekazu informacji, czyli telewizji, bo Huculak telewizji nie ma, więc tego źródła nie ma w zakresie swoich dociekań) zostają oczywiście filmy, książki, czasem nawet komiksy, choć te ostatnie nieczęsto można zobaczyć w ręku autora „Nocy astralnej”. To opowieść bardziej poetycka i malarska, nie wyłącznie techniczna czy futurologiczna, choć Stanisław Lem od lat pozostaje wielkim inspiratorem malarza i często powraca w jego myśleniu o odległych światach, które równocześnie są niejako na wyciągnięcie ręki, a może nawet są pod ręką, ręką malarza stworzone powstają z jego wyobraźni i z użytej przez niego farby. Nie trzeba odlatywać zbyt daleko, by osiągać nieosiągalne, bo w gruncie rzeczy tym pozostaje kosmos fizyczny, którego wielkość wciąż przeraża swoim ogromem.

Mnie ogrom kosmosu przestrasza. Łukasz Huculak jakoś się w nim zadomowił, pisząc między innymi tak: „(…) próbowałem wyobrazić sobie kosmiczne Herkulanum. Cywilizacja przyszłości odkrywa pod warstwą popiołu relikty świata minionego, pompejańskie freski dokumentujące rytuały i lęki epoki klimatycznego chaosu”. Jak widać w tym fragmencie bardzo dobitnie, popioły cywilizacji i gwiezdny pył mogą być dla malarza niemal tożsame. Nieoczywista to jedność, ale dla Huculaka wyjątkowo prosta.

Równo sześćdziesiąt lat temu Stanisław Lem w pierwszym wydaniu swojej „Summa technologiae” dość pesymistycznie pisał, że naukowcy skłonili się: „(…) do przyjęcia hipotezy o krótkotrwałości trwania cywilizacyjnego w stosunku do trwania gwiazdowego. Jeżeli przeciętne trwanie cywilizacji wynosi „tylko” sto milionów lat, to (wskutek nieuchronnego rozrzutu w czasie ich istnienia) statystycznie najbardziej prawdopodobna odległość dwóch cywilizacji wynosi około 50 lat świetlnych. (…) Dlatego wymienieni autorzy skłaniają się do hipotezy, uznającej kilka do kilkunastu tysięcy lat za przeciętną trwania cywilizacji. Wtedy dwa światy wysoko rozwinięte oddziela odległość rzędu tysiąca lat świetlnych, co czyni fiasko nasłuchu i obserwacji zrozumiałym”.

Nie jestem naukowcem, a jak pisałem wcześniej - kosmos budzi mój lęk. Nie jestem w stanie w żaden możliwy sposób go sobie wyobrazić. Zarazem, intuicyjnie myślę w sposób zbliżony do naukowców sprzed ponad pół wieku, wątpiących w możliwość gwiezdnego spotkania. Może nie jesteśmy sami we wszechświecie, ale zarazem możliwość spotkania światów zawsze oceniałem jako nieprawdopodobną, a co więcej groźną. Wolę zanurzać się w świecie wyobraźni malarskiej Łukasza Huculaka i penetrować jego kosmosy. Zdają mi się bardziej satysfakcjonujące, niż te naukowe, które idąc za myślą Lema są raczej nieosiągalne, a ja chciałbym rzec - na szczęście!

kurator Bogusław Deptuła

 

Łukasz Huculak - malarz, stypendysta Ministerstwa Kultury, Rządu Bawarii oraz organizacji pozarządowych, profesor wrocławskiej ASP, gdzie prowadzi pracownię malarstwa i kieruje studiami doktoranckimi. Członek Akademii Młodych Uczonych i Artystów oraz Dolnośląskiego Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych. Bywa kuratorem, publikuje teksty o sztuce. Pod jego redakcją ukazało się kilka publikacji zbiorowych. Prace w kolekcji Museo regionale d'Arte Moderna e Contemporanea di Palermo, Muzeum Narodowego w Gdańsku, Muzeum Narodowego we Wrocławiu, Muzeum Współczesnego i Muzeum Miejskiego Wrocławia, Kulturhistorisches Museum zu Goerlitz oraz Banku PKO BP.

Jego zainteresowania obejmują ikonografię wanitatywną, ułomność i fragmentaryczność procesów postrzegania, estetykę detalu i destruktu. Autor wystaw dotyczących cielesności i śmiertelności („Późne objawy starości”, Śmierć na miejscu”), środowiska naturalnego i świata pozazmysłowego („Sopra Minerva”, „Science/Fiction”, „Aurora”) owadów („Mimicry”), roślin („Heliotropie”, „La force des plantes”), procesów o czarownictwo („Nietota”, „Inkantacje”) i wątków modernistycznych („Detale/Przestrzenie”, „W głębi obrazu II”). Ostatni duży pokaz poświęcił dystopijnym pejzażom. Odbył rezydencje artystyczne w Monachium, Knoxville, Paryżu i Palermo.

Pozostałe wydarzenia