Przejdź do treści

X Pracownia Malarstwa

X Pracownia Malarstwa

Pracownia dyplomująca

Credo

Sztuka musi być piękna, Artystka musi  być piękna, powtarzała Marina Abramowić przez godzinę czesząc się kompulsywnie metalowym grzebieniem trzymanym w jednej ręce i drucianą szczotką w drugiej. Robiła to z narastającą determinacją, stojąc nago przed publicznością, do krwi kalecząc skórę głowy i wyrywając z niej strzępy włosów. Ten szokujący performance dwudziestoośmioletnia malarka zaprezentowała w 1975 r. na Kopenhaskim Festiwalu Sztuki, sugestywnie rozprawiając się w ten sposób z przekonaniem, że rolą sztuki współczesnej musi być poszukiwanie wyrafinowanych kanonów piękna, które wzbudzałyby u odbiorcy uczucie przyjemności, jeśli nie zachwyt nad tym co i w jaki sposób jest obrazowane. W XX wieku piękno jako narzędzie w służbie artysty, władzy czy ideologii stało się wysoce podejrzane.

To między innymi dzięki takim bezkompromisowym artystom, teoretykom sztuki i performerom jak Marina Abramowić, uświadomiliśmy sobie, że bezpowrotnie skończyła się pewna epoka, zarówno ta, w której od wieków dominował męski kanon estetyczny, jak i ta w sztuce awangardowej, gdzie forma dominowała nad treścią. Upomniano się o nową jakość sztuki. Odtąd sztuka, ta najbardziej wartościowa, musi być wielowarstwowa, powinna niepokoić – zadawać trudne i niewygodne pytania i prowokować do refleksji. Chociaż minęło już 50 lat od tamtego wydarzenia, to natarczywe pytanie o sens sztuki jest nadal aktualne i będzie zapewne aktualne tak długo, jak długo będzie istniała sztuka. A będzie istniała tak długo, jak długo będziemy pragnęli być kimś więcej niż przeciętnymi zjadaczami chleba.

Przełom dwudziestego i dwudziestego pierwszego wieku to czas nowej rewolucji w świecie sztuki. Już nie tylko po doświadczeniach światowych wojen, czy powszechnej globalizacji, ale też dynamicznego rozwoju internetu i sztucznej inteligencji, artysta współczesny powinien odpowiedzieć sobie na podstawowe pytanie: czy sztuka może być jeszcze elitarna i wyniosła, a artysta musi być koniecznie genialny? Czy ma jeszcze jakikolwiek sens sprowadzanie sztuki do wyrafinowanych funkcji estetycznych czy wprost utylitarnych? A może ważniejsze jest to, aby sztuka współczesna była szczera, autentyczna, egalitarna, blisko życia, ustawicznie dawała świadectwo naszej pokoleniowej i jednostkowej egzystencji i przestała tą rzeczywistość nieznośnie pudrować.

To oczywiste, że artysta wypowiada się przede wszystkim poprzez formę. Umiejętności warsztatowe są więc nadal niezbędne, ale nie mogą być już celem samym w sobie, zwłaszcza po to, aby kokietować odbiorcę. Tym celem powinno być innowacyjne formułowanie treści przez artystę krytycznie postrzegającego otaczającą go rzeczywistość. Biegłość warsztatowa powinna pozwolić mu na swobodny dobór narzędzi, tak, aby użyte środki wyrazu były adekwatne do przemyśleń, które chciałby odzwierciedlić w swoim dziele. Dlatego tak ważne jest w procesie kształcenia studentów poszerzenie klasycznego warsztatu malarskich technik „akademickich” o nowe niekonwencjonalne techniki, powszechnie stosowane przez artystów współczesnych.

Biegłość warsztatowa jest jedynie narzędziem służącym poszukiwaniu prawdy o otaczającym nas świecie i prowadzenia pogłębionego dialogu z odbiorcą. Uważamy, że współczesna pracownia malarstwa powinna być specyficznym poligonem doświadczalnym, wolnym od wąskich artystycznych specjalizacji. Kształtowanie umiejętności twórczego myślenia wymaga eksperymentalnego, niekiedy wręcz transgresywnego podejścia do realizacji zadań malarskich. Tak rozumiana pracownia malarstwa w Akademii Sztuk Pięknych powinna być kluczowa nie tylko w procesie doskonalenia biegłości warsztatowej, ale przede wszystkim kształtowania świadomości artystycznej studentów wszystkich kierunków artystycznych i projektowych.

To nie warsztat czyni dzisiaj obraz mistrzowskim dziełem sztuki. Niezbędna jest do tego praca intelektualna. Kreatywność kształtowana w atmosferze wzajemnego szacunku i zaufania służy odpowiedzialnemu kształtowaniu niezależnej oryginalnej osobowości artystycznej, czyli tego czym artyści powinni prywatnie różnić się pomiędzy sobą. Służy mozolnemu procesowi kreowania, wybitnego artysty: świadomego własnych celów, łamiącego stereotypy, ufającego swojej intuicji i z pasją podążającego własną artystyczną drogą. W dziedzinie malarstwa intelektualny niepokój powinien towarzyszyć artyście przez całe artystyczne życie, pełne niespodzianek, zaskakujących wolt i trudnych wyborów.